To dobra maska w bardzo dobrej cenie. Nie ma co owijać w bawełnę.
To chyba kolejny dowód na to, że prostota zawsze jest w cenie; proste opakowanie, prosta szata graficzna, niezły skład. Prosta cena: 7 zł.
I dobre działanie.
Doprawdy, dziękuję marce Ziaja za proste opakowanie, z którego można wydobyć całą zawartość produktu bez zbędnego użycia siły :)
Na opakowaniu producent podaje, że w masce zawarte są ceramidy i prowitamina b5.
Jak podaje Wikipedia, ceramidy to organiczne związki chemiczne z grupy lipidów obecne w warstwie rogowej naskórka. Lipidy natomiast to występujące w naturze związki chemiczne takie jak tłuszcze czy woski (i inne); nie są to natomiast wyłącznie tłuszcze! Ceramidy decydują o elastyczności, zapobiegają utracie wody.
W składzie wspomnianej maski, po podstawowej bazie, silikonie, który tworzy wygładzającą bazę, oraz wspomagającym rozczesywanie behentrimonium chloride (o którym niestety nie naczytałam się niczego dobrego...), emoliencie i naturalnym polimerze mamy ciekawe składniki:
-> panthenol czyli prowitamina B5- tej pani nie trzeba chyba nikomu przedstawiać; humektant który łatwo wnika w skórę i przekształca się w kwas pantotenowy (o dobrym działaniu Calcium Panthotenicum pewnie czytałyście...)
-> gama ceramidów: Ceramide 3, 6 II, 1
-> koncycjonujący lipid- phytosphingosine
-> cholesterol- pozyskiwany z lanoliny. Emolient, który zapobiega utracie wilgoci
Jak widać jest to mocno emolientowa maska. Ma dość chemiczny, słodki zapach (który nie jest drażniący w aplikacji). Producent zaleca trzymanie maski na głowie przez 3-5 minut, ja zwykle wydłużam ten czas do 10 minut; maski natomiast nie używam codziennie a 2-3 razy w tygodniu, ponieważ na dłuższą metę może obciążać i przyspieszać przetłuszczanie. Przed jej użyciem umyłam włosy szamponem do włosów suchych Fitomedu (który jest moim absolutnym hitem jeśli chodzi o szampony- ale o tym jeszcze napiszę). Oto efekty użycia maski Ziaja: